Maria i jej dwie siostry s± po sze¶ædziesi±tce i od lat dziel± siê opiek± nad rodzicami. Najpierw nad tat±, teraz nad 88-letni± mam±. To klasyczny model. W Polsce opiekê nieformaln±, czyli tê zapewnian± przez dzieci – najczê¶ciej córki – otrzymuje 75. proc seniorów i seniorek.
– Tata zmar³ dwa lata temu. Mama ma 88 lat i mieszka w swoim domu jednorodzinnym wraz z moj± siostr±, która zajmuje piêtro nad mam±. To siostra kontaktuje siê z lekarzem, wykupuje recepty, robi zakupy, dba o dom. Opieka nad mam± zaczê³a siê po ¶mierci taty. Na pocz±tku to on chorowa³. Wówczas ja i moje dwie siostry opiekowa³y¶my siê nim na zmianê. Kiedy okaza³o siê, ¿e po ¶mierci taty, mama te¿ wymaga opieki, by³ to spory wysi³ek dla nas wszystkich. Pewnie dlatego, ¿e by³y¶my zmêczone po wielu miesi±cach opieki nad tat±. Plus jest taki, ¿e wszystkie mieszkamy w jednym mie¶cie, wiêc staramy siê dzieliæ obowi±zkami – mówi 62-letnia Maria.
To jest zwyk³a solidarno¶æ miêdzypokoleniowa
Wieloletnia opieka nad schorowanym rodzicem jest wyczerpuj±ca, poch³ania bardzo du¿o czasu. Nie ka¿dy sze¶ædziesiêciolatek jest te¿ w stanie przez d³ugi czas, kilka razy na dobê, bez niczyjej pomocy, podnosiæ rodzica z ³ó¿ka, ubieraæ. To ciê¿ka fizyczna praca. Pomoc ludzi z zewn±trz jest czasami nieunikniona. Ale, nawet wtedy, kiedy do matki czy ojca przychodzi codziennie opiekunka, doros³e dzieci i tak czuwaj±.
Dzwoni±, odwiedzaj± rodzica, rozmawiaj± z lekarzami, pilnuj± terminów wizyt w przychodni, tego, aby rachunki by³y op³acone, realizuj± w aptekach recepty, uk³adaj± leki do pude³ek, wype³niaj± dokumenty i za³atwianiu formalno¶ci w urzêdach.
W sytuacjach krytycznych najczê¶ciej rzucaj± wszystko i s± w domu rodzica. I maj± oko na to, jakie osoby i jak zajmuj± siê ich rodzicami. W normalnie funkcjonuj±cych rodzinach emocjonalne wiêzi – socjologowie mówi± o solidarno¶ci miêdzypokoleniowej – sprawiaj±, ¿e starsi, schorowani rodzice potrzebuj±cy pomocy, nie s± zostawieni samym sobie.
“Jej stan ju¿ siê nie poprawi”
Mama wymaga prowadzenia do ³azienki, pomocy przy siadaniu, myciu, czasem jedzeniu. Jest w stanie chodziæ pod rêkê. Trzeba pilnowaæ, by siê nie przewróci³a. Bywaj± dni, ¿e jest komunikatywna oraz takie, w których jest bardziej nieobecna. Spêdza wiêkszo¶æ dnia w ³ó¿ku, ale czasem siedzi przy stole, czytamy jej co¶ albo razem rozwi±zujemy krzy¿ówki
– opowiada Maria. I wyja¶nia, dlaczego z siostrami zdecydowa³y siê zatrudniæ do mamy opiekunkê:
– Po kilku miesi±cach naprzemiennej opieki (równie¿ w nocy) nad mam± uzna³am z siostrami, ¿e jej stan ju¿ siê nie poprawi. Postanowi³y¶my zainwestowaæ w opiekunkê. Przewinê³o siê kilka pañ. Teraz jest pani z Ukrainy, mieszka w domu mamy na sta³e. Udostêpnili¶my jej jeden pokój. Pracuje 6 dni w tygodniu, bo tak chcia³a i na to siê umówi³y¶my.
Mama ma orzeczenie o niepe³nosprawno¶ci w stopniu znacznym, przys³uguje jej równie¿ opiekunka z NFZ, która przychodzi na 3 godz. i odci±¿a tê, która mieszka u babci. Ja do mamy przychodzê na dwie godziny dziennie. Mama ma spor± emeryturê – 4700 z³ i do tego oszczêdno¶ci. Emerytura mamy idzie na jej opiekunkê.
Psycholo¿ka, Anna Nierzewska od lat specjalizuje siê w pomocy psychologicznej seniorom w ró¿nym wieku, z ró¿nymi do¶wiadczeniami, potrzebami i trudno¶ciami. Wspiera te¿ doros³ych opiekuj±cych siê rodzicami. A ci, bardzo czêsto zwlekaj± z pomoc± dla samych siebie. W nadmiarze obowi±zków nie dostrzegaj±, ¿e sami s± psychicznie, a czêsto te¿ i fizycznie, zmaltretowani.
– Bardzo rzadko przychodz± do mnie doro¶li, którzy s± na pocz±tku swojej drogi opieki nad rodzicem. Taka sytuacja by³aby idealna, ale siê praktycznie nie zdarza. Najczê¶ciej trafiaj± do mnie ludzie, którzy po wieloletniej opiece nad rodzicem, osi±gaj± punkt krytyczny. Czêsto s± ju¿ po wielu kryzysach, po wizytach u psychiatry, który przepisa³ im leki. To s± ludzie ¿yj±cy na przys³owiowych oparach, skrajnie wykoñczeniu, zmêczeni – mówi psycholo¿ka. I kontynuuje:
Do rodzica czêsto czuj± ju¿ tylko z³o¶æ. Na jego/jej choroby, narzekania, z³o¶liwo¶ci, na to, ¿e nie widzi, ile oni z siebie daj±. Dlatego namawiam, aby ludzie, którzy podejmuj± siê opieki nad rodzicami, nie zapominali, ¿e musz± te¿ zadbaæ o siebie samych. W tym o swoj± kondycjê psychiczn±. Bez tego, energii wystarczy na du¿o krócej
– mówi Nierzewska, która pracuje w krakowskim gabinecie psychoterapii Self-Made Person.
“Prosi³a, aby jej tam nie zostawiaæ”
– Mama ma 85 lat, kilka miesiêcy temu mia³a wylew. Jeszcze do niedawna by³a w pe³ni sprawna i samodzielna. Chodzi³a na zakupy, spotyka³a siê z kole¿ankami, zaprasza³a nas na niedzielne obiady, bardzo pyszne. Po wylewie potrzebuje codziennej opieki i rehabilitacji. Znale¼li¶my do niej bardzo drogi o¶rodek, 300 km od naszego domu, 8 tys. miesiêcznie. Zawie¼li¶my j± tam, bo wierzyli¶my, ¿e otrzyma kompleksow± opiekê. Ale mama nie polubi³a pani, z któr± mia³a byæ w pokoju. Prosi³a, aby jej tam nie zostawiaæ. W takiej sytuacji, je¶li tylko masz ludzkie odruchy i sama jeste¶ jeszcze w miarê sprawna, nie zastanawiasz siê. Czy ci siê to podoba, czy nie, zabierasz matkê do siebie. Tak te¿ zrobi³am – mówi 64 – letnia El¿bieta.
“Nie istnieje ¿aden prawny obowi±zek opieki nad osob± starsz± czy schorowan±. Nie mo¿na wymusiæ na nikim z bliskich obowi±zku sprawowania opieki, obowi±zek ten powinien wynikaæ z moralno¶ci ka¿dego z nas” – czytamy na stronie Centrum Mediacji S±dowych.
W Polsce to doros³e dzieci najczê¶ciej s± odpowiedzialna za opiekê nad schorowanym rodzicem. Jak wynika z badañ przeprowadzonych kilka lat temu przez Obserwatorium Integracji Spo³ecznej, opiekunowie osób starszych uwa¿aj±, ¿e opieka nad schorowanym rodzicem jest po prostu spraw± naturaln±, rodzajem wdziêczno¶ci i solidarno¶ci.
Mechanizm przejmowania przez doros³e dzieci opieki nad rodzicem wyja¶nia psycholo¿ka, Anna Nierzewska:
– Drogi, którymi dochodzi do przejêcia odpowiedzialno¶ci nad rodzicem s± ró¿ne. Mo¿emy mieæ do czynienia z sytuacj± stopniow±, kiedy rodzic poma³u s³abnie i doros³e dziecko stopniowo przejmuje obowi±zki nad rodzicem. Najpierw w formie dora¼nej pomocy, z czasem anga¿uje siê w inne obowi±zki. Inna droga, to sytuacja nag³a. Wypadek, choroba, uraz, udar rodzica, doprowadza do tego, ¿e na doros³e dziecko nagle spada ogromna odpowiedzialno¶æ. Nie tylko musi zadbaæ o sprawy bie¿±ce, ale te¿ o to, aby zabezpieczyæ rodzica do strony medycznej i wspomóc w codziennych czynno¶ciach. Taka sytuacja, z perspektywy funkcjonowania w relacji dziecko – rodzic, jest jednak nienaturalna – zauwa¿a ekspertka. I dodaje:
– Jeste¶my przyzwyczajeni, niezale¿nie od wieku, do pewnej hierarchii relacji, ¿e to rodzic opiekuje siê dzieckiem. Kiedy role zostaj± nagle odwrócone, musimy nadaæ im nowe znaczenie. Bardzo czêsto towarzyszy temu poczucie utraty rodzica, takiego, jakiego znali¶my. Zaczynamy widzieæ matkê czy ojca w innym ¶wietle ni¿ dotychczas. Wkraczamy w sferê prywatno¶ci, s³abo¶ci, intymno¶ci rodzica. To jest bardzo du¿e wyzwanie dla doros³ego dziecka.
“Silver tsunami”
W raporcie Arlena Marciniaka i Tomasza Kie³czewskiego “Choroba Alzheimera. Wyzwanie zdrowotne oraz ekonomiczne obci±¿enie w starzej±cym siê spo³eczeñstwie” czytamy o tym, ¿e seniorów i seniorek potrzebuj±cych pomocy i opieki bêdzie u nas w najbli¿szych latach przybywaæ i trzeba siê na to przygotowaæ.
Udzia³ w populacji osób maj±cych co najmniej 65 lat w ci±gu ostatnich lat wzrós³ niemal o po³owê – z 13,6 proc. w 2011 r. do 18 proc. w 2020 r. A wed³ug prognozy GUS w 2050 roku wzro¶nie do blisko 33 proc.
“Narastaj±ce zjawisko “silver tsunami” sprawia, ¿e coraz wiêkszym problemem staj± siê schorzenia, których czêstotliwo¶æ wystêpowania ro¶nie wraz z wiekiem, stawiaj±c nowe wyzwania dla polskiego systemu ochrony zdrowia. Dzisiaj w Polsce ¿yje ponad 7 milionów osób maj±cych powy¿ej 65 lat, w tym ponad pó³ miliona osób choruj±cych na Alzheimera. W 2050 r. mo¿e ich ju¿ byæ 1,2 miliona. (od red: silver tsunami to okre¶lenie pokolenia dojrza³ego).
Dziêki Narodowemu Spisowi Powszechnemu Narodowo¶ci i Mieszkañ z 2021 r. wiemy te¿, ¿e jest w¶ród nas coraz wiêcej bezdzietnych doros³ych. Ma³¿eñstw z dzieæmi jest w kraju 4,2 mln, a ma³¿eñstw bezdzietnych – 3 mln. Oznacza to, za kilkadziesi±t lat olbrzymia grupa seniorów i seniorek nie bêdzie mog³a polegaæ na pomocy od doros³ych dzieci w sytuacjach nag³ego pogorszenia siê stanu zdrowia, wypadku.
“Ciocia jest okropn± osob±”
– Zofia to ciocia mojego mê¿a, rodzona siostra jego nie¿yj±cego ojca. Jest samotna, ma 75 lat. My mieszkamy kilka minut drogi od niej, wiêc ca³a rodzina oczekuje, ¿e siê ni± bêdziemy zajmowaæ. I zajmujemy. Ciocia jest okropn± osob±. Serio – koszmarn±. Jest roszczeniowa, histeryczna, prostacka, agresywna, niewspó³pracuj±ca. Cierpi na chorobê neurologiczn±, której nie chce leczyæ, wiêc bardzo s³abo chodzi – – mówi 41-letnia Agata, mama dwóch dziewczynek w wieku 5 i 9 lat. I dalej kontynuuje:
Nie chce i¶æ do szpitala, bo ma fobiê, ¿e pod jej nieobecno¶æ, kto¶ okradnie jej mieszkanie. Ci±gle siê przewraca, bo nie korzysta z balkonika. Codziennie kto¶ musi do niej je¼dziæ, ¿eby j± podnosiæ. Czasem wiêcej ni¿ raz. Najczê¶ciej mój m±¿ lub jej by³y m±¿. Nikogo innego nie ma, ¿adnej kole¿anki, s±siadki, nikogo.
Za³atwi³am jej opiekunkê z opieki spo³ecznej. To pani, która jest u niej codziennie, na godzinê, pó³torej, pomaga jej z myciem, przynosi obiad, robi drobne zakupy, zbiera j± z pod³ogi. My te¿ robimy zakupy, czasem jakie¶ jedzenie podrzucimy, wymienimy ¿arówkê, za³atwimy lepsze ³ó¿ko etc.
Kilka razy zwyczajnie mnie zwyzywa³a, bo co¶ chcia³am pomóc, typu umówiæ wizytê do lekarza czy dorobiæ klucze, ¿eby ³atwiej nam by³o siê do mieszkania dostawaæ. Pomagam, ¿eby odci±¿yæ w tym mojego mê¿a, który pracuje czasami po 15-18 godzin na dobê i kompletnie siê nie odnajduje w takich sytuacjach. A ja lepiej, bo mam pod opiek± jeszcze leciw± kochan± babciê, wiêc jest mi ³atwiej. Bêdziemy musieli do ciotki zatrudniæ jeszcze prywatnie jak±¶ osobê, bo godzina, pó³torej to za ma³o. Kiedy siê przewraca, czasami le¿y na pod³odze kilka godzin lub ca³± noc, bo siê boi do nas dzwoniæ, bo albo nikt ju¿ nie chce jechaæ, ¿eby j± podnie¶æ, albo znów j± namawiamy na podjêcie leczenia. Nie wyobra¿am sobie sytuacji, ¿e mia³abym zajmowaæ siê ni± przez kolejne lata. Mam dwie ma³e jeszcze córeczki, babciê i swoich rodziców, a nie wiadomo, jak u nich bêdzie z biegiem lat. Nie rozdwojê siê – podsumowuje swoj± opowie¶æ 41-letnia Agata.
Dopóki s± sprawni, s±siadki i kuzyni pomagaj±. Wpadn±, zagraj± w szachy
Niewiele jest analiz po¶wiêconych kwestiom zwi±zanym z konsekwencjami bezdzietno¶ci w starszym wieku w Polsce. Badania, do których dotar³am, pochodz± sprzed dziesiêciu lat. Ale sporo mo¿na siê z nich dowiedzieæ. Badania przeprowadzi³y dwie do¶wiadczone moderatorki, które odwiedza³y bezdzietnych seniorów w ich domach.
Smutny wniosek z badañ jest taki, ¿e dopóki bezdzietni seniorzy s± sprawni fizycznie i umys³owo, sprawdzaj± siê s±siedzi, krewni, przyjaciele. Wpadn± pogadaæ, zrobi± zakupy, przynios± ciasto, zagraj± w szachy. Jednak im bezdzietni seniorzy s± starsi i im maj± wiêcej dolegliwo¶ci, tym ludzie z najbli¿szego otoczenia nie tylko siê wykruszaj±, ale ich bezinteresowna pomoc, okazuje siê niewystarczaj±ca.
W raporcie Anity Abramowskiej-Kmon i Moniki Mynarskiej “Opieka nad bezdzietnymi osobami starszymi w Polsce” czytamy, ¿e “w razie powa¿nej choroby czy niesamodzielno¶ci, wsparcie instytucjonalne wydaje siê jedynym – chocia¿ wcale nie po¿±danym – rozwi±zaniem dla tych osób. A tak¿e o tym, ¿e dzisiaj udzia³ osób nieposiadaj±cych dzieci w¶ród starszych ludzi jest wci±¿ niski, jednak ju¿ w niedalekiej przysz³o¶ci bezdzietni seniorzy i seniorki bêd± sporym wyzwaniem dla systemu opieki.
Zwraca na to uwagê Anna Nierzewska. Podczas gdy seniorzy i seniorki z du¿ych miast maj± dzienne domy pobytu, kluby dla seniorów, pomoc fundacji, tak ci, z mniejszych miejscowo¶ci, czêsto s± pozostawieni samym sobie.
– W Krakowie od lat dzia³aj± ró¿ne inicjatywy wspomagaj±ce bezdzietnych seniorów i seniorki. S± one prowadzone w obrêbie domów pomocy, nie tylko ca³odobowo, ale te¿ dziennie. Seniorzy mog± tam zje¶æ ciep³y posi³ek, otrzymaæ wsparcie, poradê, pomoc w ró¿nych codziennych sprawach. Bardzo wa¿ne jest to, aby ka¿da samotna, bezdzietna osoba, trafi³a w jaki¶ system: system ochrony zdrowia, wsparcia od miasta, inicjatyw fundacji. Kiedy samotny senior czy seniorka przestaje byæ anonimy, wówczas jest wiêksze prawdopodobieñstwa, ¿e kto¶ siê nim/j± zainteresuje, kiedy wydarzy siê co¶ z³ego. Chodzi o to, aby jak najwiêcej ludzi wiedzia³o, ¿e tacy samotni, starsi ludzie istniej± i mog± potrzebowaæ pomocy – podsumowuje Anna Nierzewska, która na Uniwersytecie Jagielloñskim prowadzi zajêcia dla studentów psychologii w zakresie psychologii starzenia siê i staro¶ci i na co dzieñ wspiera ludzi z diagnoz± choroby neurodegeneracyjnej (np. choroba Alzheimera, choroba Parkinsona) lub po przebytym urazie (udar, operacja i pobyt w szpitalu).
Powinno ciê równie¿ zainteresowaæ: “Ojciec rodziny 2+2. Musi zarobiæ 30 tys., ¿eby wszyscy byli szczê¶liwi. Nigdy nie nawala”